Anna Środa - szkoleniowiec Szkoły Psychoterapii DDA - o sobie
Jestem psychoterapeutą DDA, trenerem i psychologiem, pracuję indywidualnie i grupowo – chociaż nie ukrywam, że praca z grupą coraz bardziej mnie zachwyca.
Początki mojej pracy wiążą się przede wszystkim z pracą z dziećmi i z rodzinami, w różnego typu placówkach. Odkąd pamiętam ważna dla mnie była praca z dziećmi i pomaganie im – całkowicie zależnym od dorosłych. Niejednokrotnie w tej pracy doświadczałam bezsilności, gdy nie udawało mi się pomóc dziecku, bo z różnych powodów (mniej lub bardziej świadomie) uniemożliwiali to rodzice. Zarazem czułam się coraz bardziej gotowa, by pomagać dorosłym, którzy już sami mogą decydować o sobie.
Na szkolenie w Stowarzyszeniu Od-Do trafiłam zupełnie przypadkiem – zupełnie nie planując pracować ani z DDA, ani tym bardziej z grupą.
Urzekła mnie tutaj przede wszystkim niesamowita atmosfera uczenia się, której nie doświadczyłam nigdzie indziej. Zastosowane metody pracy sprzyjały przede wszystkim budowaniu mojej tożsamości jako terapeuty i wspieraniu moich zasobów do tej pracy.
Od-Do było pierwszym miejscem mojej pracy zawodowej, gdzie wreszcie poczułam CEL – byłam w stanie jasno określić, o co właściwie chodzi i dokąd mam zmierzać w mojej pracy. Doświadczyłam tego w trakcie szkolenia i zapragnęłam właśnie tak pracować – tą metodą, w tym miejscu. Coraz bardziej utwierdzałam się w wyborze właśnie tego miejsca, a ono stawao się coraz bardziej moje.
Nie brałam udziału w tworzeniu Stowarzyszenia Od-Do – ale to jest dla mnie miejsce niezwykłe i wybrałam je bardzo świadomie. Pod jego działaniami podpisuję się całym sercem. Idea powstania Szkoły DDA była dla mnie niezwykle ważna – sama doświadczyłam tutaj ogromnego wsparcia w swoim uczeniu się i stawaniu się terapeutą. I z niezmierną przyjemnością chciałabym towarzyszyć w tym procesie innym osobom.
Co jest dla mnie największą wartością w pracy?
Świadomość celu i to, że metoda pracy jest środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. Że ma ona służyć klientowi i byciu z nim w kontakcie, a nie po prostu być realizowana – bez względu na klienta i jego potrzeby.
Praca w zespole – to czego nie doświadczałam w innych miejscach, a co zdecydowanie mi służy w pracy zawodowej, stale poszerza mój sposób patrzenia na rzeczywistość i pozwala oglądać proces terapeutyczny z bardzo różnych punktów widzenia.
I na koniec, a może przede wszystkim odpowiedzialność – moja wobec klienta i za to, co ja wnoszę w proces terapii jako terapeuta, ale też odpowiedzialność klienta za siebie, za swoje wybory i podejmowane decyzje.