DDD - Blisko, coraz dalej II
Wina i krzywda
Bagaż fatalnych doświadczeń związanych z bliskością jest u DDD szczególnie przesycony dwoma – pozornie sprzecznymi – uczuciami: poczuciem winy i poczuciem krzywdy. DDD doświadcza ich bardzo intensywnie w czasie, gdy – jako dziecko – wmanewrowane zostaje w konieczność brania odpowiedzialności za samopoczucie rodziców i los rodziny jako całości.
Jest to obciążenie w oczywisty sposób przekraczające możliwości emocjonalne dziecka. Skazane na porażkę próby podołania temu zadaniu powodują zapętlanie się między poczuciem winy (i lękiem powodującym, że unika się wyzwań) a poczuciem krzywdy (i agresją, prowadzącą często do manipulowania innymi ludźmi i używania wobec nich przemocy).
Poczucie winy pojawia się w życiu DDD, kiedy rodzice (najczęściej nie do końca świadomie) domagają się z jego strony zrozumienia i wsparcia. Takie oczekiwania są dla dziecka niemożliwe do spełnienia, powodują więc wyrażane mniej czy bardziej wprost rozczarowanie i złość rodziców. Budzi to w dziecku mieszankę poczucia winy („powinienem/powinnam coś zrobić, a nie mogę/nie potrafię”), wstydu („nie umiem, więc jestem do niczego”) i lęku („spotka mnie za to kara, rodzice przestaną mnie kochać”). DDD wcześnie nabierają przekonania, że człowiek ma wpływ na uczucia, myśli i zachowania innych osób. W związku z tym uczą się brać odpowiedzialność za decyzje i wybory, a także stany emocjonalne innych – zwłaszcza bliskich – ludzi.
Poczucie krzywdy nieodłącznie towarzyszy często przeżywanemu, głębokiemu cierpieniu, którego źródłem są zachowania rodziców. Najbardziej powszechną formą krzywdzenia dzieci w rodzinach dysfunkcjonalnych bywa emocjonalne opuszczenie. Rodzice są zbyt zajęci, aby zauważyć, a tym bardziej spełnić emocjonalne potrzeby swoich dzieci. Zazwyczaj brakuje wokół dziecka innych dorosłych, którzy mogliby je wtedy pocieszyć i ukoić jego ból. Dziecko uczy się więc ten ból lekceważyć, nie zauważać go (podobnie jak rodzice), wreszcie zupełnie przestaje go świadomie odczuwać. Ból jednak wciąż trwa, kumuluje się latami, tworząc pokłady cierpienia, które nie może być ani zauważone, ani nazwane, ani ukojone. Ujawnić je, przeżyć i poradzić sobie z nim jest tym trudniej, że towarzyszy mu nie tylko żal, ale także ogromna tęsknota, tym większa, im większa była kiedyś nadzieja, że bliskość, ciepło i akceptację jednak się od rodziców dostanie. Uczucia te – nawet jeśli głęboko ukryte i nieświadome – dochodzą do głosu w relacjach, które DDD nawiązują poza rodziną pochodzenia.
Przeżywane często i intensywnie poczucie krzywdy i poczucie winy powoduje, że w bliskich relacjach DDD głównie walczą o przebaczenie i akceptację, albo oczekują od innych bycia noszonym na rękach i zwalnianym ze wszelkiej odpowiedzialności. Taki styl funkcjonowania daje poczucie ogromnego ciężaru i trudu nawiązywania i utrzymywania bliskich związków.